środa, 30 października 2013

Inspiracje na Halloween

Jutro Halloween, więc parę inspiracji na makijaż, czy dekorację domu na pewno się przyda. Ja mam w planach ozdobienie dyni nie jako ozdoby na Halloween, a na jesień.

Makijaż
Zacznijmy od propozycji firmy MAC. Są to face charts z tego roku oraz lat poprzednich. Po kliknięciu zobaczycie pełen obraz.
 Makijaż Pani Frankenstein
Śmierć ze święta Dial De Los Muertos obchodzonego w Meksyku. 



Kolorowy motyl

Dzika zebra



Pop Art
Makijaż jak z komiksu
Paznokcie
Jak dla mnie to dział dla artystek, niestety moje zdolności nie są aż tak rozwinięte, ale z chęcią na takie mini dzieła popatrzę.
Cudo, które wydaje się dość proste w wykonaniu, po kliknięciu w obrazek macie dokładny tutorial.

Kolejne dynie na paznokciach.

Dynie
Prosty i tani sposób ozdobienia dyni. Jedna dynia+pinezki= błyszczące cudo.


Złota farba + diamenciki i mamy oryginalną ozdobę do pokoju.

Biała dynia i guziczki.



Jedzenie
Przekąski to podstawa każdej udanej imprezy, niektóre z pomysłów mam zamiar sama wykorzystać jako obiad lub przekąska. Wszystkie przepisy dostępne po kliknięciu w obrazek.

Jabłka w czekoladzie z posypkami. Jest to bardzo proste, a jednocześnie efektowna przekąska. Posypki użyte w tym przepisie widziałam w Piotrze i Pawle oraz są dostępne w sklepie aledobre.pl

Potrójnie czekoladowe babeczki, cuda, które można robić na co dzień. Robiłam, zapewniam, że są przepyszne.

Gulasz czarownicy, czyli ciepłe danie, które lubią duzi i mali.

Zupa Lasagne. Również robiłam i wszystkim smakowała.

__________________________________________________________________________
Ostatnie dni rozdania. Zapraszam!












wtorek, 22 października 2013

Alterra, Szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych Granat i Aloes.


Wiecie czemu nie pisałam? Bo złapałam jesienną depresję i po całym dniu zamiast wieczorem usiąść do komputera i coś napisać, to kładłam się spać. Dlatego w ramach rekompensaty przez siedem dni od środy będę wstawiała różne tagi, możliwe, że nie tylko urodowo-kosmetyczne. Taki tydzień ze mną, a dzisiaj recenzja mojego ulubieńca wśród szamponów.


Legenda:
Substancje myjące
Substancje nawilżające
Substancje aktywne
Substancje zapachowe
Inne

Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Coco Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Lauroyl Sarcosine, Punica Granatum Extract, Aloe Barbadensis Extract, Acacia Farnesiana Extract, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Alcohol, Parfum, Linalool, Limonene, Geraniol, Citronellol, Citral.

Opakowanie:
Normalna butelka z szamponem. Proste, białe opakowanie z którego bez problemu można wycisnąć szampon do końca. Informacje po polsku są na papierowej naklejce, przez co po pewnym czasie  pod wpływem wody naklejka się zdziera.

Skład:
Zawiera SCS, który ma ten sam numer w INCI co SLS, więc jest to jego odpowiednik jednak pozyskiwany z oleju kokosowego, a nie syntetycznie. Nie przeszkadza mi to, ale jeżeli ktoś uważa na tego typu składniki kosmetyków to szampony z Aletrry nie są niestety dla niego. Na plus w składzie dość wysoko wyciąg  z granatu, który zawiera duże ilości witaminy C i B, ma działanie bakteriostatyczne i łagodzące; wyciąg z aloesu, który ma silne działanie nawilżające i bakteriobójcze oraz wyciąg z akacji Faranesa, który również działa nawilżająco.

Konsystencja, kolor i zapach:
Przezroczysty, nie za gęsty nie za rzadki, o dość żelowej konsystencji, o cudownym słodko- owocowym zapachu. Rozpisywać się nie będę bo i nie ma nad czym, ot normalnie wyglądający szampon o miłym zapachu.

Moja opinia:
To już moja druga butelka tego szamponu. Uwielbiam go za zapach i wydajność. Ma on jak dla mnie za zadanie dobrze myć włosy i nie zrobić mi krzywdy, te założenia spełnia w 100%, do tego mycie nim to przyjemność, dzięki cudownemu zapachowi. Po umyciu włosy nie są szorstkie, jednak nie wiem jakby się zachowywały bez używania odżywek i masek.

Cena: 9zł/200ml (bardzo często jest dostępny w promocji za 5,60zł)

Czy kupię ponownie? Pewnie tak, choć zazwyczaj mam w domu ok. 3 różnych szamponów i lubię je regularnie zmieniać.

Ocena:
Skład: 4/5 (za SLSowatą substancję myjącą)
Konsystencja, kolor i zapach: 5/5 (nie ma się do czego przyczepić)
Moja opinia: 5/5 (uwielbiam go)
Cena: 5/5 

Ocena ogólna: 5/5, jest to mój ulubieniec wśród szamponów.

Bonus!

Śpiący pies z językiem na wierzchu:)

________________________________________

Przypominam o rozdaniu!
>KLIK<

środa, 16 października 2013

II Spotkanie Podlaskich Blogerek Urodowych w Białymstoku

Nie chciałam mówić nic wcześniej żeby nie zapeszyć, ale dzisiaj dostałam maila od Marii z bloga http://buka123.blogspot.com  i mogę wam oficjalnie powiedzieć, że wezmę udział w II Spotkaniu Podlaskich Blogerek w Białymstoku! Jestem bardzo szczęśliwa i nie mogę się już doczekać 23 listopada.

wtorek, 15 października 2013

Glossybox by Kasia Tusk- październik 2013

Jak co miesiąc przychodzę z Glossyboxem, jednak ten jest inny bo stworzony przez Kasię Tusk. Nie mówię już nic więcej i przechodzę do sedna, a dokładniej pudełka.

Białe pudełko Glossybox by Kasia Tusk.
Słowo od Kasi do narodu:
"Hej dziewczyny!
Podobnie jak Wy, nie umiałam oprzeć się pokusie comiesięcznej porcji świetnych kosmetyków, zapakowanych w piękne pudełko. Na moim blogu (adres bloga- reklamować nie będę) staram się pokazać nie tylko modę, ale też ulubione kosmetyki. W tym miesiącu dzięki Glossybox, chciałam umożliwić Wam testowanie produktów, których sama używam. Dobry kosmetyk wcale nie musi być drogi! Produkty w tym pudełku, są nie tylko w przystępnej cenie, ale co najważniejsze dobrej jakości. Zachęcam Was do ich wypróbowania!"

Środek klasyczny.
Pełnowymiarowe produkty zostały pogrubione.
1. Wella Proffessionals, Stay Styled Finishing Spray (pełne opakowanie 60zł/300ml, moje opakowanie ok. 10zł/50ml)- Wspaniale zachowuje kształt fryzury bez utraty naturalnego wyglądu pasm. Nie skleja włosów, jest łatwy do wyczesania. Polimery nabłyszczające sprawiają, że włosy lśnią jak nigdy przedtem- Kasia mówi: Ten lakier bardzo dobrze utrwala fryzurę, nie sklejając włosów, pozostawia je miękkie w dotyku. Idealnie nadaje się do stylizacji, w których chcę zwiększyć objętość i puszystość włosów. Przyjemny zapach lakieru utrzymuje się przez długi czas. (Teraz mówię ja:D nie używam lakierów do włosów, ale raz na jakiś czas, czemu nie. Mam nadzieję, że zapach szybko ulatuje z włosów bo produkty do stylizacji mają działać, a nie pachnieć.)
2. Bioderma, Sensibio H2O (pełny produkt 48zł/250zm, 74zł/500ml; moja wersja ok. 15zł/100ml)- Płyn micelarny do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu, który delikatnie oczyszcza skórę i zmywa makijaż, nawet wodoodporny. Działa kojąco dzięki wyciągowi z ogórka. Kasia mówi: To mój ulubiony płyn micelarny! Świetnie sprawdza się na mojej skórze, nie podrażnia, jest delikatny i ma niemal niewyczuwalny zapach. Mam nadzieję, że Wy też go polubicie. (Aktualnie mam micelar z Biedronki i nie jestem nim jakoś specjalnie zachwycona, z chęcią spróbuję czegoś inego.)
3. Palmers, Brązujący balsam do ciała ( pełen produkt 45zł/250ml; moja wersja ok.9zł/50ml))- Nawilżający balsam oparty na bazie formuły czystego masła kakaowego, wzbogaconego witaminą E. Balsam nadaje równomierny i naturalny odcień skóry muśniętej słońcem już bezpośrednio po nałożeniu. Mówi Kasia: Jako posiadaczka jasnej karnacji, muszę nadawać mojej skórze zdrowy wygląd... w zdrowy sposób! Stosuję właśnie ten balsam, który łatwo się rozprowadza i nie pozostawia smug. (Nie wiem skąd się wzięło podejście, że opalona skóra, to zdrowa skóra. Jestem dumną bladzioszką i nigdy nie chciałam tego zmieniać. Nie korzystam z tego typu produktów i ten też nie wiem czy użyję.)
4. Love Me Green, Organic Energising Face Peeling (pełen produkt 49,90/75ml)- Delikatnie usuwa martwe komórki z powierzchni skóry, stymuluje procesy regeneracyjne, polepsza koloryt skóry. Zabezpiecza skórę przed oznakami starzenia, pozostawiając skórę miękką, gładką, promienną, poprawiając jej nawilżenie. Mówi Kasia: Bardzo delikatny peeling o wspaniałym zapachu pomarańczy. Lubię kosmetyki organiczne, a po zastosowaniu tego peelingu moja skóra jest o wiele gładsza, nawilżona i ładnie wygląda. (Zazwyczaj robię w domu swój peeling do twarzy, ale z chęcią wypróbuję też ten.)
5. Golden Rose, Lakier do paznokci Rich Color (pełen produkt 6,90zł/10,5ml)
Wstawiam zdjęcie, bo kolor cudowny, a na głównym zdjęciu nie wyszedł. Jest to Rich Color nr 45.
Jedna warstwa zapewnia idealne krycie i wysoki połysk, a szeroki pędzelek umożliwia równomierne rozprowadzenie lakieru. Długotrwała formuła gwarantuje trwałość lakieru, czyniąc go odpornym na odpryskiwanie i wszelkie uszkodzenia mechaniczne. Kasia mówi: Uwielbiam lakiery Golden Rose za przystępną cenę, super gamę kolorów, a przede wszystkim za ich trwałość. Mam nadzieję, że kolory, które wybrałam, spodobają się również Wam. (Te lakiery uwielbiam, a kolor, który mi się trafił jest w 100% w moim stylu, ma brokat, który jest bardzo delikatny, a do tego czerwony kolor. Supcio.)
6. Pat&Rub, Cukrowy peeling do ciała- żurawina i cytryna (pełen produkt 79zł/500ml, moja wersja ok. 7zł/40ml)- Delikatnie złuszcza, ekspresowo nawilża i poprawia koloryt skóry. Cytrynowy ekoaromat dodaje energii. Żurawina zwalcza objawy starzenia się skóry, regeneruje i wzmacnia. Olejek cytrynowy poprawia wygląd skóry, wygładza ją i oczyszcza. Kasia mówi: Ten scrub ma oszałamiający zapach, a do tego świetnie działa na skórę. Po jego użyciu nie potrzebuję już balsamu lub masła, ponieważ moja skóra jest świetnie nawilżona i gładka. (Upajam się zapachem herbaty żurawinowej z cytryną. Cudowny zapach.)

Jak się wam podoba październikowy Glossybox? Moim zdaniem nie jest źle, lakier i peeling z Pat&Rub mnie oczarowały. 
________________________________________


Rozdanie Jesienne Umilaczke!

piątek, 11 października 2013

Karty lojalnościowe- opłacalne? cz. 2 Drogerie

Część druga o programach lojalnościowych. Dzisiaj na tapecie drogerie.

Najpopularniejsze miejsce w którym zaopatrujemy się w kosmetyki- drogerie. Rossmann, Natura, Super-pharm, czy Hebe również mają swoje programy lojalnościowe. Czy są one opłacalne?

Super-pharm

Mój ulubiony program lojalnościowy. Na karcie zbieramy punkty, ale przede wszystkim mamy możliwość skorzystania z wielu, atrakcyjnych promocji na popularne kosmetyki. Za każde wydane 5zł dostajemy 1 punkt, po uzbieraniu danej ilości punktów możemy je wymienić na wybrany kosmetyk lub perfumy.

Korzyści: Punkty wymieniamy na nagrody od 39 punktów, czyli 195zł za zmywacz do paznokci wart ok.5zł do 2299 punktów, czyli 11495zł za perfumy warte ok. 150zł.
Ile na nią wydamy: Na najtańszą nagrodę 195zł, na najdroższą ponad 11 tysięcy złotych.
Bonusy: promocje dla osób posiadających kartę, najczęściej rabaty na dane produkty; za rejestrację przez internet dodatkowe 25 punktów; za podanie adresu e-mail dodatkowe 10 punktów; specjalne promocje z dodatkowymi produktami; wybrane przedmioty w drogerii taniej z kartą; przez tydzień od dnia urodzin 5zł=3 punkty; kupony rabatowe do wydrukowania ze strony; możliwość dopłacania punktami za zakupy danych produktów.

Podsumowując

Mam ją, korzystam z niej i jestem bardzo zadowolona. Największym plusem tej karty jest możliwość zakupu różnych kosmetyków po niższej cenie (kupiłam wczoraj mój pierwszy lakier Essie za 27zł). Na punkty nie patrzę, bo na sensowną nagrodę musiałabym długo zbierać. Podsumowując to jedna z nielicznych kart, które warto mieć.

Hebe

Jedna z lepiej wyposażonych drogerii w jakich byłam. Mają dostępne różne marki w dobrych cenach,  do tego częste promocje na różne kosmetyki.
Korzyści: Gromadząc na koncie informacje o swoich zakupach, otrzymujemy indywidualnie dobraną ofertę promocyjną.
Ile na nią wydamy: tyle ile chcemy.
Bonusy: przy rejestracji online dostajemy bon o wartości 10zł do wydania podczas zakupów za minimum 40zł.
Podsumowując
Zazwyczaj robię w niej drobne zakupy do domu. Bonu nie wykorzystałam ze względu na bardzo krótki okres ważności.
Natura

Pewnie wiele z was zna kartę Payback, a ponieważ nie jest to karta stricte związana z drogerią, opiszę wam ogólnie o co w niej chodzi i czy się opłaca.

Jest to karta, którą możemy wyrobić w wielu punktach i w zależności gdzie ją wyrobimy taki będzie miała wygląd i napis w lewym, górnym rogu (ja mam z Empiku). 
Zbieramy na niej punkty, które możemy zrealizować na cztery sposoby: zakupić coś w sklepie na stronie Payback, płacić punktami u wybranych partnerów akcji, wymienić je na nagrody (rabaty, nagrody rzeczowe), oddać na cel Pajacyka. 
W większości sklepów za 2zł otrzymamy 1 punkt, w niektórych 1 punkt za wydane 3zł lub określona ilość punktów za zakup w danym sklepie.
Nagrody zaczynają się od 500 punktów i są to rabaty lub kupony płatnicze do wybranych sklepów, najdroższa nagroda jest za 209999 punktów i jest to iPad 16GB od Apple.
Program jest bardzo opłacalny jeżeli dajmy na to zakupy robimy w Realu, tankujemy na bp, chodzimy do Multikina, telefon mamy w Orange, a kosmetyki kupujemy w Naturze. Wtedy punkty same nam wpadają, jednak jeżeli tak jak ja robicie zakupy w tych miejscach raz na ruski rok to żeby nazbierać punkty na jakikolwiek bonus będziecie musieli długo poczekać.

Rossmann

Nie wiem, czy mój blog czytają mamy, ale to również karta lojalnościowa, więc z chęcią ją opiszę.

Korzyści: w ciąży 3% rabatu na artykuły dla kobiet w ciąży i wybranych produktów dla niemowląt; dla rodziców dzieci w wieku 0-3 lat 3% na wybrane artykuły dla dzieci. Możliwość powiększenia rabatu o 1% jeżeli w ciągu 90 dni, 6 razy dokonamy zakupu produktów objętych promocją.
Ile na nią wydamy: ile chcemy.
Bonusy: serwis doradczy Rossne.pl; 
eksperckie porady; fachowe wskazówki na temat rozwoju i potrzeb dziecka;
dedykowane promocje cenowe oraz atrakcyjne niespodzianki.




czwartek, 10 października 2013

Blogger mnie nie lubi

Nie wiem, czy to zobaczycie, czy nie, ale dziś blogger ma mnie głęboko i nie chce opublikować posta. Nie mam już siły próbować, więc jak mi się uda, opublikuję ją jutro. A tym czasem bierzcie udział w rozdawajcie:)

Miłego dnia, a bardziej wieczoru:)
Lamorela

wtorek, 8 października 2013

Haul zakupowy nr 2

Uwielbiam buszować po sklepach:) ostatnio mam dość ponury nastrój, a zakupy skutecznie mi go poprawiają. Jak do tego dodajmy dostęp do wosków YC i kosmetyków Bomb Cosmetics stacjonarnie, niedaleko od domu raj, po prostu raj! Bez zbędnego gadania przechodzę do prezentacji!


Na początek zakupy z małej wysepki w lokalnej galerii.
1. Yankee Candle, Snowflake cookie- z tej trójki to mój faworyt, wg producenta: "Przepyszne świąteczne ciasteczka ozdobione słodkim, różowym lukrem." Zaraz idę go odpalić, więc po więcej zapraszam wkrótce. 
2. Yankee Candle, Strawberry Buttercream- słodka śmietanka z truskawkami, na pewno wiele osób już go zna i lubi, wg producenta: "Słodkie, dojrzałe truskawki pokryte delikatną, puszystą bitą śmietaną."
3. Yankee Candle, Cranberry Ice- bardzo mocny, słodko-kwaśny zapach żurawiny, zeszłoroczny zapach z zimowej kolekcji, wg producenta: "Orzeźwiający a zarazem słodki zapach mroźnej żurawiny."
4. Bomb Cosmetics, Cherry Bathe-well, musująca kula do kąpieli- bardzo mocny zapach wiśni, jak na kule do kąpieli na prawdę duża, wg producenta: "Ta kąpiel będzie wyjątkowa, bo połączy w Twojej wannie owocowe, letnie akordy słodkiej wisienki ze smakowitym aromatem świeżo upieczonych ciasteczek! Naturalne olejki z Majeranku i Rumianku pomgą Ci się zrelaksować i ukoją skołatany umysł. Kula pachnie niczym ciepłe, owocowe akordy wiśni złożone na apetycznym zapachu mlecznych ciasteczek z nasionami wanilii i nutkami kremowego kokosa oraz białej czekolady."
5.Bomb Cosmetics, Vintage Rosehip, musująca kula do kąpieli- intensywny zapach kwiatów, a do tego urocza róża wewnątrz kuli, wg producenta: "Niezwykły, zmysłowy i naturalny zapach przeszłości połechta Twoje nozdrza, przypominając o dobroczynnym wpływie owoców róży na zdrowie i ich działaniu na skórę! Kula z czystymi olejkami z Paczuli i Geranium."

Zakupy z Rossmanna
1. Ecotools, Pędzel do cieni- uwielbiam pędzle tej firmy, a identyczny pędzel został zjedzony przez tego psotnika, którego zdjęcia znajdziecie na dole.
2. Alterra, Granat i Aloes, Szampon nawilżający- jeden z moich ulubieńców to już kolejna butelka i pewnie nie ostatnia.
3. Lovely, Matte Top Cout- zmatawiający top, chciałam pokazać jak prezentuje się na paznokciach, ale jak zobaczyłam moje pomalowane paznokcie bez topu w zbliżeniu to zwątpiłam. Postaram się go wam pokazać przy najbliższej okazji.
4. Maybelline, Color Tattoo 24HR, w kolorach 35- On and on Bronze i 25- Everlasting Navy-  śliczny granat i złotko. Tak mi się spodobał granat z rozdania, że sobie też kupiłam:)

A w bonusie mój mały pomocnik Wally
Zawstydzony Wally:)
Walluś na planie zdjęciowym.

_________________________________________________________________________

Przypominam o rozdaniu! 








piątek, 4 października 2013

3000 wyświetleń- rozdanie: Jesienne umilacze! [ZAKOŃCZONE]

Tak, dobrze czytacie! Już od pewnego czasu myślałam nad tym i nadszedł ten dzień! Rozdanie z jesiennymi umilaczami!





Wszystkie rzeczy są nowe, kupione specjalnie z okazji rozdania. Jesienne umilacze, które będą umilać komuś jesień to:
1. Mini kominek, idealny na ćwiartkę wosku.
2. Wosk Yankee Candle o zapachu Fluffy Towels- jednym z najpopularniejszych zapachów od YC.
3. Peeling do ciała Tutti Frutti o cudownym zapachu jeżyna i malina.
4. Mus do ciała Tutti Frutti o zapachu brzoskwinia i mango.
5. Kostka do kąpieli Yves Rocher o zapachu kokosa.
6. Lakier Golden Rose Jolly Jewels w kolorze 110.
7. Cień w kremie od Maybelline Color Tattoo 24Hr w kolorze nr 25- Everlasting Navy- cudowny granat. 

Teraz parę spraw organizacyjnych.

- Obowiązkowe jest zostanie obserwatorem bloga (1 los), podanie e-maila i zaakceptowanie regulaminu.
- Polubienie mojego bloga na FB +1 los;
- Bloglovin +1 los;
- Blogroll +2 losy;
- Banner + 2 losy.
Łącznie można zdobyć 7 losów.


Regulamin
1. Organizatorem rozdania jest blog kosmetyczka-lamoreli.blogspot.com
2. Rozdanie trwa od 4.10.2013 do 4.11.2013 r do godziny 23.59.
3. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia rozdania.
4. Aby wziąć udział w rozdaniu należy poprawnie wypełnić formularz oraz zostawić komentarz pod postem o rozdaniu.
5. Zwycięzca zostanie wybrany na podstawie losowania.
6. Blogi tworzone tylko do brania udziału w rozdaniach nie będą brane pod uwagę.
7. Jedna osoba może wziąć udział w rozdaniu tylko raz.
8. Nagrody wysyłane są tylko na terenie Polski.
9. W rozdaniu mogą brać udział osoby pełnoletnie lub niepełnoletnie za zgodą opiekuna prawnego.
10. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami).
11. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca ma trzy dni na wysłanie na adres marta.kancik@gmail.com swoich danych do wysyłki, jeśli po tym terminie nie otrzymam danych to zostanie wylosowana kolejna osoba.
12. Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany regulaminu.
13. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
Banner do udostępniania.


Powodzenia!



czwartek, 3 października 2013

Clinique- Almost Powder Makeup SPF 15 w kolorze nr 2 Neutral Fair

Jestem bardzo wybredną osobą w stosunku do kosmetyków i na prawdę niewiele z nich w moich oczach zasługuje na 5. Dziś mój kosmetyczny hit! Pani w Douglasie reklamowała go jako dobry podkład, ale zdecydowanie lepiej sprawdza się jako puder. Przedstawiam wam mój najdroższy kosmetyk: Clinique Almost Powder Makeup SPF 15 nr 2 Neutral Fair.


Słówko od producenta:
"To więcej niż minerały. Skóra wygląda i czuje się wspaniale. Zapewniająca długotrwały efekt formuła nie powoduje zatykania się porów. Antyoksydanty i filtry przeciwsłoneczne chronią skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Ma bardzo delikatną konsystencję."


Skład:


Talc, Dimethicone, Nylon-12, Slica, Squalane, Boron nitride, Vinyl dimethicone/Methicone silsesquioxane crosspolymer, Cetyl caprylate, Diisostearyl malate, Phytosteryl/Isostearyl/Cetyl/Stearyl/Behenyl dimer dilinoleate, Methicone, Aluminum hydroxide, Glycerin, Sodium hyaluronate, Magnesium palmitoyl glutamate, Sodium palmitoyl sarcosinate, Palmitoyl proline, Alumina, Tocopherol, Palmitic acid, 1,2-hexanediol, Ascorbyl tetraisopalmitate, Tin oxide, Sodium dehydroacetate, [+/- iron oxides (ci 77499, ci 77492, ci 77491), mica, titanium dioxide (ci 77891)]

W składzie nie ma nic co zwróciłby moją uwagę, więc wszystko na czarno. Nic super dobrego, nic szkodliwego.


Opakowanie:
Chcę zaznaczyć, że mój puder posiadam od początku tego roku i nie widać na opakowaniu żadnych śladów użytkowania. Jest trwałe, a jego jedynym minusem jest okropny kolor, taka zgniła zieleń w marmurkowy wzorek. Wygląda to po prostu tanio. W środku pod pudrem znajdujemy przegródkę z pędzelkiem.

Skład:
Trudno mi oceniać, jak dla mnie kolorówka ma być dobra i bez szkodliwych substancji. Ten puder spełnia moje wymagania. Producent twierdzi, że to puder mineralny, ale zawiera talk, więc nim nie jest. 

Konsystencja i kolor:
Puder ma delikatną, jedwabistą konsystencję, nie pyli. Idealnie nakłada się na twarz i zostaje tam na parę godzin. Kolor jest bardzo jasny, przez co latem nie mogę go używać, bo wyglądam jak wybielona mąką.

Moje odczucia:
Uwielbiam go! Jest to zdecydowanie mój hit! Idealny kolor, idealna konsystencja, idealny efekt. Pędzelek jest na początku trudny do opanowania, ale odrobina wprawy i nakłada nam idealną warstwę produktu na twarz. Utrzymuje się na twarzy ok 6 godzin, jak na puder to długo. Nie zatyka porów, a wręcz je maskuje. Dodatek tlenku tytanu chroni nas przed słońcem.

Cena: 140zł

Czy kupię ponownie? Zdecydowanie tak! Mój hit i jak tylko wykończę to opakowanie kupię następne.

Ocena:
Opakowanie: 4/5 (nie najładniejszy kolor)
Skład: 5/5 (jest ok)
Konsystencja i kolor: 5/5
Moje odczucia: 5/5
Cena: 3/5 (drogi)
Ocena całkowita: 5/5, wysoka cena jest jego jedyną wadą.





wtorek, 1 października 2013

Szminka Rimmel London- Lasting Finish 214 Firecracker

Trochę mnie tu nie było, ale powracam w pełni sił z nowymi pomysłami!
Uwierzycie, że do tej pory nie miałam żadnej szminki? Nie lubię efektu suchych ust, który pojawia się po paru godzinach od nałożenia. Jednak złamałam się, chciałam coś widocznego na ustach dłużej niż godzina, jednak dającego w miarę naturalny efekt. Podczas spaceru po Natrze natchniona myślą o cudownym, ciepłym kolorze ust sięgnęłam po szminkę Rimmel Fasting Finish w kolorze 214 Firecracker.


Słowo od producenta:
"Intensywny kolor - aż o 25% więcej pigmentu i trwałość do 8 godzin. Wyraziste podkreślenie ust, które przyciąga wzrok. Szminka Lasting Finish to synonim ponadczasowej “little black dress”. Ikona stylu Twoich ust - szminka, która sprawia, że zawsze wyglądasz elegancko i zmysłowo."


Opakowanie:
Trwałe, plastikowe opakowanie na klik, dzięki czemu jesteśmy pewne, że szminka nie otworzy się nam przypadkiem w torebce brudząc wszystko wokół. Na górze standardowe logo Rimmela- korona. Całość prezentuje się elegancko i nie budzi zastrzeżeń.

Konsystencja, kolor, wykończenie i zapach:
Ma kremową konsystencję dzięki której idealnie rozprowadza się na ustach. Jej kolor można określić jako koral. Na początku wydawała mi się bardzo wyrazista, ale  czasem przyzwyczaiłam się do jej czerwieni przełamanej różem (a może pomarańczem). Ma matowe wykończenie, które daje dość naturalny efekt. Na mój nos pachnie lekko wanilią, zdecydowanie jest to słodki zapach, który czuję jeszcze przez paręnaście minut po nałożeniu szminki.

Moje odczucia:
Jest dobra, nie genialna, ale zdecydowanie mogę zaliczyć ją do dobrych szminek. Porządnie napigmentowana, jak twierdzi producent ma o 25% więcej pigmentów od innych szminek (ciekawe, ciekawe). Czy wytrwa ona 8 godzin? Wątpliwe, zaczęła mi się ścierać po ok. 4 godzinach bez picia i jedzenia, więc sądzę, że 8 to ona nie wytrzyma. Jej zdecydowaną wadą jest delikatne wysuszanie ust, jednak nałożony pod nią balsam idealnie rozwiązuje ten problem.

Cena: ok. 17zł

Czy kupię ponownie? Na pewno zainwestuję jeszcze w inny kolor, najprawdopodobniej Airy Fairy.

Ocena:
Opakowanie: 5/5
Konsystencja, kolor...: 5/5
Moje odczucia: 4/5 (wysusza usta)
Cena: 5/5
Ocena całkowita: 4,5/5, dałabym 5, ale wysuszyła mi lekko usta.



Uwaga, w najbliższym czasie planuję niespodziankę, więc oczekujcie nieoczekiwanego!