piątek, 30 sierpnia 2013

Liebster Blog Award x2!

Ostatnio zostałam nominowana na dwóch blogach do Liebster Blog Award, to niesamowicie miłe kiedy ktoś na tyle docenia twoją pracę, że daje ci za nią wyróżnienie. Jestem z tego powodu baaardzo szczęśliwa. 
Ogółem o Liebster: Nominacja do ‘Liebstera’ jest otrzymywana, za dobrą pracę.

Przyznaje się ją blogom o niższej liczbie obserwatorów,

więc daje możliwość rozpowszechnienia bloga.

Po odebraniu owej nominacji, należy odpowiedzieć
na 11 pytań od osoby, która Cię nominowała.
Następnie Ty nominujesz 11 osób (informując je o tym),
oraz zadaje im 11 pytań. Nie można nominować
osoby, która Cię wybrała!”

Dodam, że jako pierwsza nominowała mnie Gusia Zet z http://gusiazet.blogspot.com, jako drugą, ale nie mniej dla mnie znaczącą nominację otrzymałam od Krwawej Jadźki z http://krwawajadzka.blogspot.com.

Zacznę od pytań Gusi:)

1. Kosmetyk bez którego nie ruszam się z domu, to..?
Krem do rąk, mam duży problem ze skórą dłoni i potrzebuję mieć cokolwiek do smarowania dłoni. Ostatnio nosiłam ze sobą małe, naturalne masło shea, ale nadal szukam swojego ideału i mam nadzieję, że kiedyś go znajdę.
2. Z domem rodzinnym kojarzy mi się..?
Poranna szamotanina, kiedy każdy z rana się śpieszył, czy to do pracy, czy do szkoły. Trochę mi tego teraz brakuje bo mieszkam tylko z mężem i psem, ale pewnie niedługo pożałuję swoich słów.
3. Moje motto, to..?
Żyj tak, żeby nigdy, niczego nie żałować.
4. Nie mogłabym żyć bez..?
Herbaty i mojego Maca, herbatę kocham i mogę ją pić cały czas i każdy rodzaj, a Mac, choć jest od Apple i można narzekać, że nie odtwarza tego co Windows, jest inny itp., itd. To ja go kocham i nie wyobrażam już sobie mieć innego laptopa.
5. Marzę o..?
Dobrym aparacie, chciałabym móc na reszcie robić dobre zdjęcia na bloga, aktualnie do robienia zdjęć służy mi telefon (stary, dobry HTC) i iPad męża.
6. Poczułam się dorosła, gdy..?
Nocowałam u chłopaka, czyli mojego aktualnego męża. Jak byłam młodsza miałam wiele zakazów i nakazów, a tutaj mocno postanowiłam na swoim i byłam z siebie dumna.
7. Moje ulubione perfumy to..?
Nie posiadam takich i lubię wiele zapachów, ale już chyba na zawsze będę miała sentyment do perfum One, Calvina Kleina. Marzyłam o nich od zawsze i w wieku 15 lat kupiłam je sobie za własne pieniądze, do tej pory uwielbiam ten zapach.
8. W mężczyźnie szukam...
Przede wszystkim spokoju, mam tendencję do dramatyzowania i potrzebuję kogoś, kto przysłowiowo da mi w twarz żeby się otrząsnąć.
9. Według mnie najlepszy wiek na ślub to..?
Wiek ma się tylko na papierze, a o gotowości na ślub świadczy więcej rzeczy niż wiek, każdy jest inny i każdy w innym wieku dojrzeje do tej decyzji.
10. Miłość to..?
Coś tak niesamowitego, że nie da się opisać słowami, trzeba ją poczuć.
11. Co Ci daje prowadzenie bloga?
Satysfakcję, lubię to robić i co raz częściej łapię się na tym, że analizuję jak dana rzecz wyglądałaby na blogu. Lubię to co robię i mam nadzieję, że innym też to się podoba.

Pytania od Krwawej Jadźki:)

1. Gdybyś miała wybrać swoje imię, było by to...?
Moje obecne imię, czyli Marta. Jak byłam młodsza nie podobało mi się, bo było takie popularne, wtedy chciałam się nazywać Magdalena, wydawało mi się bardzo wyjątkowe.
2. Ile miałaś lat, gdy zakochałaś się po raz pierwszy?
Byłam tuż po 18 urodzinach, wtedy zdałam sobie sprawę, że go kocham, wtedy mojego chłopaka, później narzeczonego, a teraz męża.
3. Kraj, który chciałabyś odwiedzić i dlaczego?
Jest ich wiele, ale najbardziej egzotyczny z nich to Japonia, fascynuje mnie jej dziwność. Tam wszystko co dla nas dziwne jest normalne. Myślę, że to niesamowite i chciałabym to zobaczyć na własne oczy.4. Ulubiony alkohol?
Nie posiadam bo nie piję.5.Motto, którym się kieruję w życiu?
Żyj tak, żeby nigdy, niczego nie żałować.6. Rzecz, której nie zrobiłabyś nigdy w życiu?
Nie zjadłabym robala, żadnego, nie ważne ile pieniędzy by mi dawali, co mogłabym za to mieć, nie zrobiłabym tego.7. Najgorszy film jaki obejrzałaś, to?
Wiele ich było, ale sądzę, że Ondine jest w czołówce najnudniejszych filmów wszech czasów.
8. Na co zwracasz uwagę poznając nową osobę?
Na sposób w jaki się wysławia, zazwyczaj nie znajduję wspólnego języka z osobami przeklinającymi, czy zdrabniającymi wszystkie słowa (np. Mój pieseczek, poszedł siusiu, a biegnąc zgubił różowiutką kokardeczkę.).9. Kosmetyk, którego byś za darmo nie chciała, to?
Coś z Avonu. Nie jestem do tej firmy aż tak źle nastawione, ale wszystkie rzeczy od nich zaczynając na płynie do kąpieli, a kończąc na lakierze do paznokci uczulają mnie.10. Wymarzony prezent?
Oj wiele tego, wiele. Tak na prawdę nie mam sprecyzowanego wymarzonego prezentu, lubię niespodzianki, ale jakbym miała wybierać to torba na laptopa Cath Kidston (o ta klik)11. Co byś wybrała: jedna rzecz droższa czy kilka tańszych?
Najchętniej to kilka droższych:P ale jakbym miała wybierać to wolę jedną, ale porządną rzecz, niż piętnaście, małowartościowych gratów.

Moje 11 pytań.
1. Najgłupsza rzecz jaką w życiu zrobiłaś?
2. Czy masz jakiegoś zwierzaka, jak tak to jakiego?
3. Czy miałaś kiedyś coś złamanego, jak tak to co?
4. Twoja ulubiona potrawa to...
5. Wolisz być bogata i nieszczęśliwa, czy biedna i szczęśliwa?
6. Twój ulubiony kosmetyk to...
7. Miasto w którym chciałabyś zamieszkać to...
8. Jaki masz rozmiar stopy?
9. Jak możesz określić swój styl?
10. Ulubiony kolor i dlaczego on?
11. Moje największe marzenie to...

Nominuję.
1. http://thefruitpassion.blogspot.com
2. http://recenzjowa.blogspot.com
3. http://made-in-joy.blogspot.com
4. http://nookadrie.blogspot.com
5. http://www.worldbysonia.blogspot.com
6. http://lejdistyle.blogspot.com
7. http://llovelygloss.blogspot.com
8. http://trusiolog.blogspot.no
9. http://islenna.blogspot.com
10. http://aleksandra222.blogspot.com
11. http://miyoonasworld.blogspot.com

Pragnę baaaaaaaardzo podziękować moim dzielnym 4 obserwatorkom. Jesteście cudowne i baardzo wam dziękuję, że chcecie regularnie czytać moje wypociny, mam nadzieję, że z czasem dojdą do was nowe osoby, a teraz specjalnie dla was wesoła babeczka!

-Urocza grafika Liebster  pochodzi stąd: http://witchesbrewpress.wordpress.com/2013/08/21/liebster-award-nomination/
-Wesoła babeczka jest stąd: images

Edit 31.08.2013: O! Doszła nowa obserwatorka, niech czuje się poczęstowana wesołą babeczką!

Zbiorcza recenzja miniatur Aussie z sierpniowego Glossyboxa!


Nie lubię końca lata. Za oknem niecałe 20 stopni, a od ponad tygodnia nie wychodzę już z domu bez swetra. Jedyny plus końca sierpnia to... początek września! Czyli moje urodziny, nie chodzi o kupę prezentów, ale na reszcie mam pretekst do upieczenia tortu z czego jestem niesamowicie szczęśliwa. Przechodzę do rzeczy, a mianowicie do cudownego szamponu i odżywki pachnących gumą balonową.




Aussie, Miricale Moist Shampoo- szampon do włosów suchych.
Słówko od producenta: Szampon przeznaczony jest do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera ekstrakt z australijskich orzechów macadamia. Nawilżająca formuła pozostawia włosy gładkie i błyszczące.
Legenda:
czarny- inne składniki;
niebieski- emolienty;
fioletowy- składniki myjące
pomarańczowy- konserwanty

Aqua, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycol Distearate, Sodium Citrate, Cocamide MEA, Sodium Xylenesulfonate, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate, *Sodium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glycerin, Tetrasodium EDTA, Limonene, Hydrochloric Acid, Alpha-Isomethyl Ionone, Magnesium Nitrate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Macadamia Ternifolia Seed Oil, CI 19140, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, CI 17200, Methylisothiazolinone, Ascorbic Acid, Sodium Sulfite, Potassium Sorbate*
** nie analizuje bo te składniki tu prawie nie istnieją.
Opakowanie:
Nie mam bladego pojęcia jak wygląda pełnowymiarowe opakowanie, ale pewnie jak od każdego szamponu, znaczy w miarę wygodne. Więcej o tym mówić nie będę bo i nie ma o czym, każdy może zobaczyć w Rossmannie jak to wygląda.
Skład:
Jest on słabiutki. Na początku dwie mocno myjące substancje, mi one nie szkodzą, ale jeżeli macie problemy ze skórą głowy to nie polecam. Tak na prawdę ten szampon oprócz mycia nic nie robi, ale mi to nie przeszkadza. Ten cudowny ekstrakt z orzechów jest gdzieś na szarym końcu w ilości śladowej, tak samo jak jakieś lepsze nawilżacze. 
Konsystencja, kolor i zapach:
Konsystencja przypomina żel, dobrze rozprowadza się po głowie, ma kolor delikatnej brzoskwinki, a pachnie gumą balonową, nie mam się do czego przyczepić.
Moje odczucia:
Szampon jak szampon, ładnie myje i pachnie. Nic dodać, nic ująć. Nie wymagam dużo od szamponu ma umyć i nie zniszczyć włosów.
Cena: 27,99 zł/300ml
Czy kupię ponownie? Możliwe, mam aktualnie parę szamponów, ale może kiedyś jeszcze kupię.
Ocena:
Opakowanie: 5/5 (jak w szamponie)
Skład: 4/5 (ma SLS)
Konsystencja, kolor i zapach: 5/5 (ładnie pachnie)
Moje odczucia: 5/5 (dobrze myje)
Cena: 3/5 (jak na szampon o nie najlepszym składzie drogi)
Ocena całkowita: 4/5, minus za skład i cenę.

Aussie, 3 minute Miricale Reconstructor- odżywka do włosów zniszczonych.

Słówko od producenta: Nasza wyjątkowa formuła z ekstraktem z Australian Balm Mint wygładza rozdwojone końcówki i szorstkie skórki. Pomaga przemienić suche, zniszczone włosy w posłuszne i lśniące w zaledwie 3 minuty.
Legenda:
czarny- inne składniki;
zielony- składniki nawilżające;
niebieski- emolienty;
różowy- składniki aktywne
żółty- silikon
pomarańczowy- konserwanty
Aqua, Cetyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Stearyl Alcohol, Quaternium-18, Bis-Aminopropyl Dimethicone, Benzyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Hydroxypropyl Guar, Oleyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Parfum, *Propylene Glycol, Citric Acid, Polysorbate 60, EDTA, Magnesium Nitrate, Melissa Officinalis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Phenoxyethanol, CI 19140, Methylchloroisothiazolinone, Methylparaben, Magnesium Chloride, CI 17200, Methylisothiazolinone, Propylparaben, Isobutylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Ascorbic Acid, Sodium Benzoate, Sodium Sulfite, Potassium Sorbate* 
** nie analizuje bo te składniki tu prawie nie istnieją.
Opakowanie:
Podobno jest jakieś super innowacyjne, dziwnie wyciskane, nie wiem, ale podobno wygodne, więc ok.
Skład:
Ja silikony lubię, więc mi one nie przeszkadzają, ale tu znowu prawie nic nie ma! Skład długi jak tygodniowa lista zakupów, a tak na prawdę mógłby się skończyć po Benzyl Alcohol, który może być maksymalnie w stężeniu 0,01%, czyli po nim nie ma już prawie nic, a po zapachu skład tak na prawdę mógłby się już skończyć bo te setne procenta nic nam nie dadzą, ale nie na koniec okrasimy to jedną tysięczną, jak nie mniejszą ilością parabenu, tak do smaku.
Konsystencja, kolor, zapach:
Konsystencja jest bardziej kremowa od szamponu, ale reszta identyczna, więc rozwodzić się nad tym nie będę.
Moje odczucia:
Ten ekstrakt z czegoś tam, czegoś tutaj prawie nie istnieje, ale jest wyjątkowy, to umieśćmy go w opisie! Żaden kosmetyk nie jest w stanie naprawić rozdwojonych końcówek, może to zrobić tylko podcięcie, więc o tej funkcji nie będę mówić, fakt włosy są miękkie, lejące i po prostu przyjemne w dotyku, a to za sprawą silikonu, ale jak już powiedziałam mi od odpowiada ze względu na to, że zabezpiecza on włosy przed środowiskiem zewnętrznym, a do tego nadaje blask. Podoba mi się, włosy po niej są ładne i jakby wolniej się przetłuszczają. Ogólnie jestem na tak.
Cena: 29,99zł/250ml
Czy kupię ponownie? Może, lubię próbować nowego, więc nie wiem.
Ocena:
Opakowanie: 5/5 (nie znam, ale dam maksa za innowacyjność)
Skład: 4/5 (nie za ciekawy, trochę przydługawy)
Konsystencja, kolor i zapach: 5/5 (wszystko mi odpowiada)
Moje odczucia: 4/5 (włosy są ogólnie ładne i miłe w dotyku)
Cena: 4/5 (drogo)
Ocena całkowita: 4/5, jest ok, ale mogłoby być lepiej.



piątek, 23 sierpnia 2013

Anatomicals, Spray Misty For Me- czyli mgiełka do twarzy z Glossyboxa


Dziś o czymś, bez czego nie wyobrażam sobie upałów. Towarzyszył mi podczas wszystkich wycieczek w Bieszczadach, a jak mi się skończy wyczaruję podobny sama. Od razu zaznaczam, że wszystkie informacje o składnikach pochodzą z kosmopedia.org



Skład:
Legenda:
czarny- inne składniki;
zielony- składniki nawilżające;
różowy- składniki aktywne
pomarańczowy- konserwanty
Aqua, Propylene Glycol, Glycerin, Sodium Pca, Betaglucan, Aloe Barbadensis Extract, Carbomer, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Fragance, Rose(Rosa Gallica)Extract, Lavender (Lavandula Angustifolia) Extract, Witch Hazel(Hamamelis Virginiana) Extract, Peppermint Extract, Allantoin, Dmdm Hydantoin, Sodium Hyaluronate
Opakowanie:
Urocza fioletowa buteleczka z żółtym atomizerem i wszystko byłoby super, gdyby nie to, że wylot jest tak duży, że przy pryskaniu na twarzy, zamiast uczucia delikatnej bryzy mamy ulewę. Można temu zaradzić psikając z większej odległości, ale wtedy połowa produktu ląduje na podłodze.
Skład:
Nie jest zły, ma ekstrakty z aloesu, róży, lawendy, oczaru oraz mięty, super! Już chcę iść dalej, zadowolona z ładnego składu, a tu co? Peg-40, nie ładnie, a miało być tak piękne.
Zapach:
Cudo, jak dla mnie zapach jest po prostu cudowny! Lawenda z odrobiną mięty. Wiem, że wielu osobom zapach nie przypadnie do gustu właśnie przez tę lawendę, ale ja ten zapach kocham i mogłabym go wąchać cały czas.
Moje odczucia:
Jak dla mnie super produkt na gorące letnie dni bez makijażu. Zapach powalający, efekt chłodzenia nie wielki, ale wystarczający. Nie wyobrażam sobie wycieczek bez niego.
Cena: 35zł/100ml
Czy kupię ponownie?: raczej nie, ale ze względu na to, że sama mogę zrobić coś podobnego.
Ocena:
Opakowanie: 4/5 (za dużo wylewa się na twarz)
Skład: 4/5 (minus za PEG)
Zapach: 5/5 (cudo, po prostu cudo!)
Moje odczucia: 5/5 (super, po prostu super:))
Cena: 4/5 (nie najmniejsza, za psikadło, ale wydajne)
Ocena całkowita: 4/5, minusik za skład i opakowanie, ale reszta to bajka!

wtorek, 20 sierpnia 2013

Powrót do domu

Dzisiaj kolejna notka informacyjna:) w związku z moim powrotem do domu dzisiaj nie pojawi się żadna recenzja, ale w zamian mała zapowiedź. W ciągu kilku następnych dni pojawią się na blogu:
- moja wyjazdowa kosmetyczka;
- recenzje wszystkich produktówmz sierpniowego Glossyboxa.

niedziela, 18 sierpnia 2013

50 faktów o mnie


Dzisiaj trochę luźniejszy post. Zapraszam do czytania:)

1. Urodziłam się 2 września 1993 roku.
2. Wyszłam za mąż po niecałych dwóch latach związku.
3. U rodziców został mój pierwszy pies Papi, ma już 11 lat.
4. Mam rodzinę prawie w całej Polsce.
5. Pierwszy telefon komórkowy dostałam w drugiej klasie gimnazjum.
6. Przekułam uszy po 18 urodzinach.
7. Jako jedyna osoba ze szkoły nie byłam na studniówce, ponieważ się rozchorowałam.
8. Łącznie od zerówki do końca liceum uczyłam się w 6 różnych szkołach.
9. Jestem po przeszczepie nerki już 10 lat.
10. Zawsze zasypiam na lewym boku.
11. Nie potrafię zasnąć jeżeli moje kolana się stykają.
12. Boję się spać od ściany.
13. Nigdy nie miałam papierosa w ustach.
14. Nie przepadam za alkoholem.
15. Kocham herbatę i mogłabym ją pić w hektolitrach.
16. Kawy nie znoszę, a jej zapach mnie drażni.
17. Swoje pierwsze danie ugotowałam w wieku 10 lat i był to makaron z sosem.
18. Uwielbiam kuchnię włoską.
19. Nigdy nie jadłam hamburgera w McDonaldzie.
20. Wiem co to rozpucz lępieżnikowiec.
21. Od dwóch lat nie chodziłam w spodniach.
22. Jestem uzależniona od www.pudelek.pl
23. Mam stopy w rozmiarze 34/35.
24. Nie lubię się opalać.
25. Pływam tylko na basenie, w jeziorze, czy morzu boję się.
26. Nosiłam przez dwa lata aparat ortodontyczny.
27. Mam alergię na proszki do prania.
28. Maluję włosy od 3 lat na kasztan wpadający w rudy.
29. Nie lubię kupować ubrań, chodzenie po sklepach w tym celu mnie denerwuje.
30. Przyjaźnię się z tą samą osobą od 2 klasy gimnazjum.
31. W podstawówce grałam w osiedlowym teatrzyku.
32. Boję się pająków.
33. Mąż przezywa mnie turkuciem podjadkiem.
34. Lubię szpinak.
35. Nie lubię gotowych sosów, oprócz ketchupu.
36. Lubię grać na PS3.
37. Mam MacBooka Air.
38. Nie mam górnych czórek.
39. Nigdy nie miałam gipsu.
40. Mam ten sam adres e-mail od siedmiu lat.
41. Moje nazwisko noszą 64 osoby.
42. Lubię kolor fioletowy.
43. Nie lubię myć głowy, za długo mi to zajmuje.
44. Potrafię zamontować domofon.
45. Lubię zapach lawendy.
46. Moim ulubionym gatunkiem książek jest fantasy.
47. Nie lubię horrorów.
48. Moim ulubionym rodzajem pizzy jest Margarita.
49. Do tej pory czasami gram w Simsy.
50. Nie wiedziałam, że tak trudno wymyślić 50 faktów o sobie.

środa, 14 sierpnia 2013

Glossybox sierpień 2013

Dziś od rana czekałam na kuriera z najnowszym Glossyboxem i jest! Moje pierwsze wrażenie, ciężkie pudło, ale przechodzimy do sedna oto i pudełko!
Tradycyjne, różowe pudełeczko.

Widok po otwarciu

Glossybox sierpniowy jest pod hasłem Pocałunek słońca. Pierwsza myśl? Jakiś bronzer, mleczko po opalaniu, coś chłodzącego. Jakże wielka pomyłka z mojej strony. Wszystkie produkty jakie znajdziemy faktycznie nadają się do letniej kosmetyczki, bo większość to miniatury:/

Pogrubione są produkty pełnowymiarowe.

1. Anatomicals, Spray Misty For Me- mgiełka do twarzy z łagodzącym ekstraktem z lawendy i odświeżającym ekstraktem z mięty pieprzowej. Pomaga odżywić i nawilżyć skórę. (jest to produkt z którego jestem najbardziej zadowolona, bo pachnie cudownie lawendą, a zapach długo się utrzymuje na skórze). Cena: ok. 35zł za 100ml
2. Aussie, 3 Minute Miricale Reconstructor- odżywka do włosów zawierająca Australian Balm Mint, pomaga wygładzić szorstą powierzchnię włosa i przywraca gładkość. Ułatwia rozczesywanie oraz dodaje blasku włosom. Cena miniatury: ok. 9zł za 75ml
3. Aussie, Miricale Moist Shampoo- formuła szamponu zawiera australijski olejek z orzechów makadamia. Intensywnie nawilża i wygładza włosy, które stają się miękkie, lśniące i łatwiejsze w układaniu. Cena miniatury: ok. 7zł za 75ml
4. John Masters Organics, Żel pod prysznic czerwona pomarańcza & wanilia- żel o łagodnej, kremowej formule, zawierającej substancje myjące z kukurydzy i orzecha kokosowego. Po jego użyciu skóra staje się miękka i gładka. Cena miniatury: ok. 11zł za 30ml
5. Avon, Tusz do rzęs Mega Effects- Nowa, rewolucyjna maskara ze zginającą się w różnych kierunkach rączką szczoteczki, zapewnia komfortową aplikacje. Dokładnie pokrywa rzęsy, nadaje im głęboką czerń i niezwykłą objętość. Cena: 29,99zł za 30ml
6. Glossybox, Pędzel do bronzera i różu- ok. 30zł

Zawartość nie przypadła mi do gustu. Znowu Avon, nie podoba mi się to. Czekajcie na recenzje produktów!:)

Pierwszy Haul zakupowy!

Mój pierwszy haul zakupowy. Od połowy czerwca pościłam i nic specjalnego nie kupowałam aż do dziś, z okazji nadchodzących urodzin (2 wrzesień) wybyłam na zakupowe szaleństwo, a oto i jego efekt.

Dokładniej opiszę wam moje zakupy wg sklepów do których zaszłam.


Rossmann
1. Rossmann, Wellness & Beauty, Badesalz Kakao & Jojoba- sól do kąpieli-  była promocja, więc kupiłam.
2. Rossmann, Alterra, Feuchtugkeits- Splung Granatapfel & Aloe Vera- nawilżająca odżywka do włosów suchych- dobrze znana wielu osobom odżywka. Z szamponu i maski jestem zadowolona, dlatego kupiłam odżywkę.
3. Eveline, Slim Extreme 3D Spa, Peeling Wyszczuplający+antycellulit- masaż pod prysznic- kupiłam żeby wypróbować.
4. Eveine, Slim  Extreme 3D Spa, Krem Wyszczuplający+ antycellulit- krem- z tej samej serii co peeling, poużywam i zobaczę.
5. Cleanic, Refreshing Wet Wipes, Ice Cooling- chłodzące chusteczki odświeżające- ładnie pachną, miło chłodzą i odświeżają.
6. Ecotools nr 1202- potrzebowałam pędzla do podkładu.

Superpharm
1 i 3 lakiery Essence- ten różowy to nr 105 Party Princess, a drugi to 103 Space Queen.
2. Balsam z Dove dostałam gratis.

Inglot
1. Inglot, Baza pod cienie- kupiłam ponad 50% taniej, a, że nie miałam bazy to kupiłam tą.
2. Płyn do demakijażu woodpornego- potrzebuję czegoś na wyjazd, a był za 3zł.
3. Inglot, Sleek Cream nr 105- tutaj nie widać dokładnie koloru, ale jest cudowny.
4. Paletka z lusterkiem:
A) Cień Matrix nr 467
B) Cień AMC nr 52
C) Cień Matrix nr 461

Organique
1. Kula do kąpieli Guava- lubię się kąpać, a ta kula pięknie pachnie.
2. Peeling cukrowy żurawina- kupiony żeby przekroczyć 20zł i dostać pieczątkę.

Home&You
1. Świeca w puszce o zapachu czekolady- uwielbiam ich świece, więc musiałam ją kupić.
2. Świeca w puszce czerwone owoce- tak samo jak czekoladowa, pięknie pachnie i wygląda.


Na blogu sukcesywnie będą pojawiały się recenzje wszystkich produktów. Duże szaleństwo dziś było!



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Tołpa Dermo Face, Hydrativ, nawilżający krem-żel odprężający pod oczy


Po powrocie z chorobowego mam dla was nową recenzję całkiem przyjemnego produktu pod oczy.
Producent:
Uzupełnia poziom nawilżenia i działa odprężająco skórę wokół oczu. Nawilża, uelastycznia i łagodzi podrażnienia. Rozjaśnia cienie pod oczami. Eliminuje oznaki zmęczenia i stresu oraz uczucie ciężkich powiek.

Skład:
czarny- inne składniki;
zielony- składniki nawilżające;
niebieski- emolienty;
różowy- składniki aktywne
pomarańczowy- konserwanty

Aqua, Squalane, Caprylic/Capric Triglyceride, C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Peat Extract, Cetearyl Olivate, Biosaccharide Gum – 1, Saccharide Isomerate, Sorbitan Olivate, Sodium Hyaluronate, Hesperidin Methyl Chalcone, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Dipeptide-2, Palmitoyl Tetrapeptide-7, Steareth-20, Sodium Acrylate/Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Tetrasodium EDTA, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Sodium Hydroxide, Isohexadecane, Polysorbate 80, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben
Opakowanie:
Mała tubka, która niestety nawet przy małym nacisku wylewa za dużo produktu, jednak nakładałam go metodą najpierw na palec, a potem pod oko i na powiekę.
Skład:
Stado parabenów na końcu przeraża. Jednak początek jest bardzo obiecujący, emolienty, składniki nawilżające i aktywne na pierwszych pozycjach, super!
Konsystencja i zapach:
Jest to lekki krem, o żółtawym zabarwieniu. Pachnie niezachęcająco, bardzo chemicznie, a sam zapach na szczęście nie utrzymuje się długo na skórze.
Moje odczucia:
Jestem na tak, krem delikatnie niweluje siniaki pod oczami, nie mam ich mocnych, więc jak dla mnie efekt jest ok. Myślałam, że po nałożeniu na powieki będą się one lepiły i nie powtórzę już tego zabiegu na powiekach, ale bardzo szybko wszystko się wchłonęło i nie czułam dyskomfortu. Skóra pod oczami stała się przyjemna w dotyku i delikatnie naciągnięta. Zdecydowanym minusem jest zapach, trudno mi określić jaki on jest, jednak nie przypadł mi do gustu, a wręcz mnie drażni.
Cena: 31,99zł
Czy kupię ponownie? Raczej nie, na razie nie potrzebuję tego typu kosmetyków.
Ocena:
Opakowanie: 4/5 (za dużo wyciska się na raz)
Skład: 4/5 (minus za parabeny)
Konsystencja i zapach: 4/5 (chemiczny zapach)
Moje odczucia: 4/5 (nie przypadł mi do gustu zapach)
Cena: 4/5 (dość proporcjonalna cena do jakości)
Ocena całkowita: 4/5, jak widać jest nieźle, ale czegoś brakuje.

Zdjęcia dodam po południu jak będę miała dostęp do aparatu:)

piątek, 9 sierpnia 2013

I kolejna przerwa

Jestem chora i najzwyczajniej w świecie nie daje rady patrzeć na monitor, dlatego kolejna recenzja zostanie dodana w niedzielę. Za utrudnienia przepraszam do przeczytania za parę dni!

Pragnę dodać, że biorę udział w rozdaniu na http://igraszki-kosmetyczne.blogspot.com/

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Beauty Bird- Chłodzący żel Fly High


Dziś o kosmetycznym gadżecie, który gdyby nie był dodany do Glossyboxa, nie kupiłabym go. Zimna woda jest tańsza, a tak samo skuteczna i ładniej pachnie.


Legenda:
czarny- inne składniki;
zielony- składniki nawilżające;
różowy- składniki aktywne.
Aqua, Isopropyl Alcohol, Polysorbate-20, Carbomer, Glycerin, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Sodium Hydroxide, Propylene Glycol*, Camphor, Menthol, Phenylpropanol, Methylisothiazolinone*, Limonene, CI. 42090
* może powodować alergię, podrażnienia, wysypkę.
Opakowanie:
Miękka, plastikowa tuba, w przyjemne dla oka ptaszki. Bez problemu można wycisnąć kosmetyk do samego końca.
Skład:
Dużo zapychaczy, substancje aktywne, dające efekt chłodzenia, do tego minimalne nawilżenie dzięki glicerynie. W składzie składniki mogące podrażniać. Nie za dobrze.
Konsystencja, kolor i zapach:
Krem ma konsystencję żelu, jest błękitny za sprawą barwnika błękitu brylantowego. Pachnie apteką, mientol, aloes, jak to smarowidło pod nos na katar, czy Carex.
Moje odczucia:
Zdecydowanie kosmetyczny gadżet. Nie odpowiada mi zapach apteki (wiele osób lubi go, więc to taki mój zarzut) do tego po posmarowaniu nim nóg, efekt ochłodzenia jest, ale stopy później się lepią i trzeba je umyć. Nie lubię tego typu wynalazków, zdecydowanie nie kupię ponownie.
Cena: 36zł
Czy kupię ponownie?: Zdecydowanie nie.
Ocena:
Opakowanie: 5/5
Skład: 4/5 (odejmuję za substancje drażniące)
Konsystencja, kolor i zapach: 4/5 (za zapach)
Moje odczucia: 1/5 (kompletnie nie przydatny kosmetyk, do tego lepki i śmierdzący)
Cena: 3/5 (jak za takie coś drogo)
Ocena całkowita: 3/5, zbędny gadżet, w dość wysokiej cenie.

sobota, 3 sierpnia 2013

Wakacje, wakacje i po, nowa recenzja Avon Anew Aqua Youth


Wracam do was po małym wyjeździe z nową recenzją żel- kremu Avon Anew Aqua Youth, który został dołączony do lipcowego Glossyboxa. Zdjęcia niestety robione telefonem, co widać.


Konsystencja

Legenda:
czarny- inne składniki;
zielony- składniki nawilżające;
niebieski- emolienty;
różowy- składniki aktywne
pomarańczowy- konserwanty
żółty- filtry
czerwony- substancje szkodliwe

Składniki:
Aqua, Dimethicone, Glycerin, Hydroxyethyl Urea, Glucose, Silica, Polyacrylate-13, Dimethicone / Divinyldimethicone / Silsesquioxane Crosspolymer, Imidazolidinyl Urea, Phenoxyethanol, Phenyl Trimethicone, Carbomer, Polyisobutene, Disodium EDTA, Parfum, Butylene Glycol, Urea, Benzophenone-4, Sodium Hydroxide, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Isohexadecane, Polysorbate 20, Sorbitan Isostereate, Erythritol, Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, Glyceryl Acrylate / Acrylic Acid Copolymer, Tocopheryl Acetate, Polysorbate 80, Hydrolyzed Rice Extract, Homarine HCI, CI 42090, CI 17200
Opakowanie:
Estetyczny słoiczek z wygodną zakrętką. Bardzo wygodne opakowanie, nic dodać nic ująć. Tutaj nie ma się do czego przyczepić.
Skład:
Strasznie dużo zapychaczy, niewiele substancji nawilżających, do tego Imidazolidinyl Urea, który nie powinien być stosowany w ciąży. Do tego jego maksymane stężenie może wynosić 1%, więc same widzicie, jakie stężenie musi być reszty składników- znikome. Skład nie powala.
Konsystencja i zapach:
Jest to żel-krem, dzięki czemu bardzo szybko się wchłania i delikatnie chłodzi. Pachnie przyjemnie, delikatnie, a sam zapach znika praktycznie od razu po aplikacji.
Moje odczucia:
Jest to krem na dzień i na noc, wg producenta nadaje się też pod makijaż. Niestety przy upałach on się najzwyczajniej w świecie klei na twarzy. Po upalnej nocy z rana musiałam zmywać twarz, bo kleiła się jakbym jej nie myła przez parę dni. W ciągu dnia nie dałam rady go stosować. Efekt nawilżenia jest odczuwalny po ok. tygodniu, skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Gdybym go miała sama kupować, raczej bym go nie wybrała.
Cena: 50zł
Czy kupię ponownie?: nie wiem, ale raczej nie.
Ocena:
Opakowanie: 5/5
Skład: 3/5 (nie jest najlepszy)
Konsystencja i zapach: 5/5
Moje odczucia: 3/5 (jest poprawnie)
Cena: 3/5 (jak na Avon krem jest drogi, a za taką cenę można znaleźć coś lepszego)
Ocena całkowita: 3/5, punkt odjęty za: skład, moją ocenę i cenę.