czwartek, 28 maja 2015

beGlossy maj 2015

Stęskniłam się za boxami, a widząc, że w tym miesiącu partnerem beGlossy jest Hebe od razu wiedziałam, że sprawię sobie niespodziankę, co znalazłam w środku? Zobaczcie same.

Pełnowymiarowymi produktami, które dostaje każda subskrybentka są:
- odżywcza pomadka do ust firmy Gosh warta 31,99zł, w jednym z sześciu kolorów. To przyjemy produkt, szczególnie kiedy nie dostajemy jej w okropnym kolorze, mój niestety taki jest i jest to Exotic, lekko podgniły pomidor, który na ustach wygląda tragicznie, szminka pójdzie w świat;
- serum ultra regeneracyjne firmy Shefoot warte (21,99zł) produkt dedykowany popękanym i zniszczonym stopom. Oddam je mamie, która ma problemy z pękaniem bo moje stopy nie mają tego problemu;
- plastry na zniszczone pięty Purederm (19,99zł), kolejny produkt dedykowany piętom, czyli znowu nie dla mnie.
Próbki:
- maska do włosów Phytokeratine od Phyto o pojemności 50ml, pełnowymiarowe opakowani emieści 200ml produktu i kosztuje 106,99zł. Masek nigdy dość, więc z chęcią przetestuję coś nowego, nie kupię raczej pełnowymiarowego opakowania ze względu na cenę, ale produkt trafiony;
- maska do włosów z olejkiem arganowym Prosalon o pojemności 50g, pełnowymiarowy produkt ma 1000g i kosztuje 28,99zł. Kolejna maska, jest ok, ale wolałabym jej więcej, bo cena pełnowymiarowego nie jest zbyt wysoka.

Oraz jeden z produktów (trudno mi powiedzieć, czy dla klientek Vip, czy dla każdego. Na stronie internetowej jest informacja o stymulatorze wzrostu rzęs i brwi dla subskrybentek Vip, ale na facebookowej stronie beGlossy wiele dziewczyn pisze, że zamiast tego dostały krem, który ja również dostałam choć nie jestem Vipem.):
- dostałam krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami Bandi z którego jestem bardzo zadowolona, bo od dawna chciałam wypróbować tego typu krem. Jest to 30ml, czyli miniatura produktu, pełnowymiarowy kosztuje 68,99zł i ma 50ml.

Do wyboru było również energetyzujący multiaktywny koktail Bandi (15ml) lub pełnowymiarowy stymulator wzrostu rzęs i brwi (2x4ml).

Jako prezent zostały dołączone kolczyki (9,99zł) ja trafiłam na słonie, które nie są takie złe i może będę je nosić.

Ogólnie nie jestem za bardzo zadowolona. Liczyłam, że przy współpracy z Hebe produkty będą lepsze, jednak się przeliczyłam. Jestem najbardziej zadowolona z kremu Bandi, najmniej z aż dwóch produktów do stóp.

Nie wiem, czy zamówię następne pudełko, zobaczymy.

niedziela, 17 maja 2015

Szminka MAC Costa Chic



MAC firma legenda, każdy chce coś od nich mieć. Ja też zapragnęłam mieć jakiś ich produkt i mój wybór padł na szminkę w jednym z najpopularniejszych kolorów Costa Chic. Czy była to dobra decyzja? Zapraszam do czytania :)

O produkcie
   Szminka ma minimalistyczne opakowanie przypominające kształtem pocisk, zamykany na charakterystyczne klik. Jest ono trwały, a po wrzuceniu go do torebki nie trzeba się bać że się połamie, czy otworzy i wszystko pobrudzi.
   Konsystencja pomadki podczas nakładania jest cudowna. Delikatna i kremowa, idealnie sunie po ustach jednak niezależnie od temperatury w jakiej była przechowywana (w lodówce, czy poza), jest aż zbyt maślana, przez co przy nakładaniu lubi się mazać i wypływać poza kontur ust.
   Ma koralowy kolor wpadający w delikatną pomarańczową malinę. Brzmi poplątanie, ale tak na prawdę na widziany kolor wpływa światło w jakim na nią patrzymy oraz jaki mamy naturalny odcień ust. Na moich daje kolor ona kolor pomidora malinowego. Jeżeli macie żółtawy odcień zębów ta szminka niestety to podkreśli.
   Jej wykończenie to Frost, czyli delikatny metaliczny połysk, połączony za drobinkami brokatu. Nie wysusza ona ust jednak idealnie podkreśla suche skórki nawet te, o których nie mieliśmy pojęcia. 
   Ma zapach klasyczny dla szminek MAC, czyli delikatna wanilia.
Na ustach bez jedzenia i picia wytrzyma około trzech godzin. Po jedzeniu i piciu lepiej poprawić.



Moja opinia o produkcie
Nie lubię jej. Podkreśla mi wszystkie załamania ust, suche skórki i inne niedoskonałości. Kolor zdecydowanie mi nie pasuje jest zbyt ciepły, a jednak lepiej się czuję w chłodniejszych odcieniach. Kolejną jej wadą jest cena, kosztowała 89zł, a ja po użyciu powiedziałabym, że kosztowała 15zł. Jak dla mnie są to pieniądze wywalone w błoto. Myślę, że może kiedyś zdecyduję się na jakąś matową szminkę MAC, ale jak na razie ich szminki to niewypał.
Za to mogę wam powiedzieć, że prawie identyczna do niej jest szminka, którą już kiedyś recenzowałam i jest to Rimmel- Lasting Finish w kolorze 214 Firecracker. Jest minimalnie chłodniejsza przez co zdecydowanie milsza w stosowaniu, do tego na ustach wytrzymuje dużo dłużej od MACa i kosztuje około 17zł.

czwartek, 14 maja 2015

Kosmetyki w sieci cz. 2- Darmowy świat.


Na początku ogłoszenia:
Po pierwsze, po kliknięciu w logo automatycznie przejdziecie do strony danego sklepu.
Po drugiejeżeli kupujemy coś z kraju będącego w Unii Europejskiej nasza przesyłka nie zostanie oclona, ani nie poniesiemy żadnych dodatkowych kosztów. Natomiast do wszystkich zakupów spoza Unii może zostać naliczone cło i/lub Vat.
Po trzecie, wszystkie darmowe opcje wysyłki są wysyłkami standardowymi nierejestrowanymi. We wszystkich sklepach są również inne opcje wysyłek jednak wszystkie płatne.


___________

Oferta różni się dla każdego z krajów. Sama nie kupowałam, ale z opinii znajomych wiem, że wszystko dochodzi dość szybko i bez większych problemów. 
Marki dostępne w sklepie: Anastasia Beverly Hills, ANTIPODES, Illamasqua, Kevyn Aucoin, Obsessive Compulsive Cosmetics, Pixi, Rouge Bunny Rouge, Stila, Too Faced, Yes to, i 196 innych marek. 
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 14 innych walut.
Możliwość płatności: Karty kredytowe Visa, Visa Electron, MasterCard, Maestro, Amerikan Express.
Darmowa wysyłka: od 14€/16$/10£ (bez śledzenia przesyłki)
Sklep znajduje się w: Wielkiej Brytanii

___________

Sklep z w pełni darmową wysyłką, jednak wiąże się to z wyższymi cenami. Przesyłka szybka i bezproblemowa. Istnieje u nich kategoria Outlet w której znajdziemy produkty, które wycofują ze swojej oferty i są one sprzedawane w niższej cenie.
Marki dostępne w sklepie: Keraste, ghd, Benefit, bareMinerals, Stila, NARS, Inika, Daniel Sandler, Nuxe, Korres i 415 innych marek.
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 8 innych walut.
Możliwości płatności: karty kredytowe Visa, MasterCard, Maestro, American Express, 
Darmowa wysyłka: zawsze za darmo
Sklep znajduje się w:  Wielkiej Brytanii

                                       ___________


Sklep ma w swojej ofercie wiele marek luksusowych, które są dostępne na naszym rynku jednak ceny są często niższe o kilkanaście złotych (np. podkład Dior Diorskin Nude Air na stronie Douglasa kosztuje około 230zł, na stronie feelunique w przeliczeniu na złotówki około 185zł).
Marki dostępne w sklepie: Armani, Dior, Givenchy, IMAN, L’oreal, Maybelline, Rimmel, Yves Saint Laurent 469 innych marek.
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 6 innych walut.
Możliwości płatności: karty kredytowe Visa, American Express, Delta, Maestro, MasterCard oraz PayPal
Darmowa wysyłka: od 10£/15€/20$
Sklep znajduje się w:  Wielkiej Brytanii

___________

Strona na której oprócz kosmetyków znajdziemy również ubrania i dodatki. Wysyła praktycznie na cały świat, a koszt wysyłki jeżeli nie załapiemy się na darmową wyniesie nas tylko 3€.
Marki dostępne w sklepie: NARS, Rimmel, Maybelline, Bourjois, Stila, L’Oreal, theBalm, Benefit, GlamGlow i 59 innych marek.
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 12 innych walut.
Możliwości płatności: karty kredytowe Visa, American Express, Delta, Maestro, MasterCard, Visa Electrition oraz PayPal
Darmowa wysyłka: od 30€
Sklep znajduje się w:  Wielkiej Brytanii

piątek, 1 maja 2015

Co kupiłam w kwietniu 2015.

W kwietniu miało być bez zakupów, ale przy okazji pisania o drogeriach internetowych weszłam na stronę Cocolity i przepadłam. Zapraszam na małe zakupy zrobione w kwietniu.

Matowe szminki w płynie od Bourjois już od jakiegoś czasu są dostępne na naszym rynku, ale nie do końca podobały mi się dostępne kolory. Jednak jakoś na początku tego roku weszła nowa seria kolorów nude, które przypadły mi do gustu. Dwie z pokazanych szminek są właśnie z tej edycji (11 So Hap'pink i 10 Don't pink of it!), a jedna ze starej (7 Nude-ist).

Do marki Makeup Revolution podchodziłam z dość dużą rezerwą. Jednak nie mogłam powstrzymać się od kupna ich kultowego cienia. Uwielbiam wszystko co się błyszczy, więc nie mogłam pominąć tego złotka.

Skusiłam się też na paletkę do konturowania ze Sleeka. W najjaśniejszej wersji, po pierwszym użyciu muszę przyznać, że bronzer i róż są świetne, jednak rozświetlacz strasznie słabo napigmentowany i nie daje efektu tafli.

Kupiłam też sztuczne rzęsy, jednak przez przypadek wybrałam klej do kępek zamiast do pasków i nie mam pojęcia, czy jak go użyję to sztuczne rzęsy nie przylgną do moich na wieki. W planach mam zakup w Inglocie kleju Duo i dopiero wtedy je wypróbuję.