niedziela, 17 maja 2015

Szminka MAC Costa Chic



MAC firma legenda, każdy chce coś od nich mieć. Ja też zapragnęłam mieć jakiś ich produkt i mój wybór padł na szminkę w jednym z najpopularniejszych kolorów Costa Chic. Czy była to dobra decyzja? Zapraszam do czytania :)

O produkcie
   Szminka ma minimalistyczne opakowanie przypominające kształtem pocisk, zamykany na charakterystyczne klik. Jest ono trwały, a po wrzuceniu go do torebki nie trzeba się bać że się połamie, czy otworzy i wszystko pobrudzi.
   Konsystencja pomadki podczas nakładania jest cudowna. Delikatna i kremowa, idealnie sunie po ustach jednak niezależnie od temperatury w jakiej była przechowywana (w lodówce, czy poza), jest aż zbyt maślana, przez co przy nakładaniu lubi się mazać i wypływać poza kontur ust.
   Ma koralowy kolor wpadający w delikatną pomarańczową malinę. Brzmi poplątanie, ale tak na prawdę na widziany kolor wpływa światło w jakim na nią patrzymy oraz jaki mamy naturalny odcień ust. Na moich daje kolor ona kolor pomidora malinowego. Jeżeli macie żółtawy odcień zębów ta szminka niestety to podkreśli.
   Jej wykończenie to Frost, czyli delikatny metaliczny połysk, połączony za drobinkami brokatu. Nie wysusza ona ust jednak idealnie podkreśla suche skórki nawet te, o których nie mieliśmy pojęcia. 
   Ma zapach klasyczny dla szminek MAC, czyli delikatna wanilia.
Na ustach bez jedzenia i picia wytrzyma około trzech godzin. Po jedzeniu i piciu lepiej poprawić.



Moja opinia o produkcie
Nie lubię jej. Podkreśla mi wszystkie załamania ust, suche skórki i inne niedoskonałości. Kolor zdecydowanie mi nie pasuje jest zbyt ciepły, a jednak lepiej się czuję w chłodniejszych odcieniach. Kolejną jej wadą jest cena, kosztowała 89zł, a ja po użyciu powiedziałabym, że kosztowała 15zł. Jak dla mnie są to pieniądze wywalone w błoto. Myślę, że może kiedyś zdecyduję się na jakąś matową szminkę MAC, ale jak na razie ich szminki to niewypał.
Za to mogę wam powiedzieć, że prawie identyczna do niej jest szminka, którą już kiedyś recenzowałam i jest to Rimmel- Lasting Finish w kolorze 214 Firecracker. Jest minimalnie chłodniejsza przez co zdecydowanie milsza w stosowaniu, do tego na ustach wytrzymuje dużo dłużej od MACa i kosztuje około 17zł.

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fajne w nim jest to, że przy różnym świetle, różnie się zachowuje.

      Usuń
  2. Ojj to straszna szkoda, że tak Ci się nie sprawdziła :( Ja mam jedną szminkę z Mac i bardzo ją lubię, jednak kolor jest dość ciemny i noszę ją tylko na większe wyjścia. Myślę, że w Twoim wypadku może to być wina wykończenia Frost, z tego co słyszałam i czytałam większość osób za nim nie przepada właśnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będę musiała wypróbować jakiś mat, bo to szczerze mówiąc to moje ulubione wykończenie w szminkach. Frost niestety się nie sprawdził.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Podobno jeden z najpopularniejszych w ich gamie kolorystycznej.

      Usuń
  4. Kolor ładny, ale szkoda, że Ci nie przyadła do gustu od względem technicznym. Osobiście mam matową szminkę z MAC i jestem zadowolona z niej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba, która mówi, że mat jest lepszy. W przyszłości wypróbuje, a na razie zadowolę się moim nowym NYXem.

      Usuń
  5. Kolor idealny na lato. Ostatnio w takich gustuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie wiosną rządzą u mnie odcienie nude, choć ten jest bardzo wiosenny :)

      Usuń
  6. Kolor się prezentuje ślicznie - ale szkoda że tak kiepsko sie spisała :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego żałuję, no, ale tak jest jak w ciemno się coś kupuje, nie zawsze można trafić.

      Usuń
  7. Marzy mi się jakaś pomadka od MAC. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami promocje na stronie douglasa obejmują też szminki MAC, wtedy są dużo tańsze :)

      Usuń
  8. Piękny odcień, ale mam identyczny problem z takimi właśnie na swoich ustach. Paskudnie podkreślają suche skórki i wyglądają tragicznie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam chyba też pecha do firmy MAC. Miałam próbkę podkładu kompletnie się nie polubiliśmy, mam tę szminkę i też mi nie odpowiada. Będę jeszcze robiła podejście do eyelinerów żelowych i tu mam nadzieję na pełną miłość.

      Usuń
    2. Zrób koniecznie, nie ma się co zniechęcać :) Linery żelowe gorąco polecam, jestem ich wieeeelką fanką i mogłabym mały fanklub założyć i zostałabym prezesem wszystkich prezesów :D

      Usuń
  9. Piękny kolor :) Szkoda, że się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń