Zaczynając od lewej:
Płyn do skórek od Sally Hansen- Ostatnio mam spory problem ze skórkami. Nic nie daje regularne wycinanie, nawilżanie i inne cuda wianki. Pokładam wielkie nadzieje w tym produkcie, jednak po pierwszym przetestowaniu jestem sceptycznie nastawiona, dam mu kolejną szansę i wtedy zobaczymy.
Jumbo pencil z NYX- wiele dobrego o nich słyszałam, do tego potrzebowałam jakiegoś dobrego, białego cienia, a ten w kolorze Milk jest idealny. Dodatkowo cienie mają cudownie miękką, maślaną formę. Jestem na TAK! Szybki podgląd na kolory.
Seche Vite i Seche One Quick Coat w kolorze Magnifique- miniaturę Seche Vite dostałam jako gratis do zakupu kolorowego lakieru. Postanowiłam wypróbować jakiś nowy lakier, a w momencie zobaczenia koloru idealnego dla mnie nie mogłam się opanować i wrzuciłam do koszyka. Mam go na paznokciach od wczoraj do pełnego krycia wystarczyła jedna warstwa, pokryłam go Seche Vite i niestety nie mogę pochwalić tego duetu za jakość. Mam już wytarte końcówki , choć tak na prawdę nic poważnego nie robiłam.
![]() |
Od lewej: Milk, Iced Mocha, Yogurt |
Matowe szminki od NYX- pierwsze dwie kupiłam, trzecia (Audrey) była jako gratis. Idealne kremowe, maty. Ostatnio szukałam czegoś ciemnego na usta i myślałam, że Merlot (pierwsza z góry) będzie idealna, ale to nadal nie to.
NYX HD Concealer w odcieniu glow- jeszcze nie wiem co o nim myśleć, strasznie ciemny jak na rozświetlający korektor, myślę, że niestety będzie do oddania.
![]() |
Od lewej: Merlot, Tea Rose, Audrey |
Catrice camouflage cream w odcieniu 020- ideał, kryje wszystko i działa jak prawdziwy kamuflaż. Klasyk, którego nie trzeba prezentować.